czwartek, 28 września 2023

Leżing, plażing, du*a prażing


Jak oddawałam się błogiej, tytułowej przyjemności, to jednocześnie, z racji na podzielną uwagę, dokonywałam obserwacji ludzi wokół. Myślę, że jak w tekście o facetach na tinderze, tu również można dokonać szufladkującej kwalifikacji polskiego społeczeństwa.

Typ pierwszy: jeden z gorszych, często również spotykany w komunikacji miejskiej, czyli didżej bez słuchawek, razem z nim cała plaża jest zmuszona słuchać „muzyki” (raczej jest to rodzaj dźwięków miłych dla ucha tylko didżeja, ale on jest przekonany o misji niesienia tych tonów - niczym miód dla uszu innych plażowiczów).

Typ drugi, również wkur*iający: Śmierdziel. Rozkłada się 20 cm od Ciebie i raz po raz (średnio co 5 minut), bucha Ci kłębem dymu prosto w nozdrza. Uważam, że jeśli w Polsce broń byłaby dozwolona, byłabym pierwszą, która by do nich strzelała. 

Kolejnym typem zasługującym na uwagę, zwłaszcza w dzisiejszych czasach jest „influenser”. Kojarzycie te filmiki, jak laska idzie na siłkę, przebiera się w strój, robi kilka fotek w lustrze i wychodzi? Tu mamy wersję plażową! Serio! Byłam świadkiem tego zjawiska kilkukrotnie, oprócz sesji modne są też relacje

Nieustraszony - typ kolejny, zapewne przyjechał z drugiego końca Polski i dlatego, nie boi się żadnej pogody, nierzadko rozpościerają się nad nim ciemne  chmury, a on leży w bikini, tudzież kąpielówkach i ma to gdzieś.

Gotowy na wszystko – obozowicz przygotowany na każdą ewentualność (kiedyś parawaniarz), w swoim ekwipunku ma wszystko zaczynając od Browarka, przez krem przed/w trakcie/po opalaniu, obiad, po różowego dmuchanego flaminga, namiot i oczywiście na parawanie (którym skrzętnie ogradza swój teren zarezerwowany o piątej rano) kończąc.

Tanorektyk – strzaskany na machoń, ale dalej leży i się opala.

Kolejny typ reprezentuje syndrom „mocno zmęczonego dniem poprzednim”, z większą częstotliwością spotykany w niedzielę, często zasypia i spala się na czerwonego raczka. 

Turysta – 25 stopni, środek lata, na plaży ręcznik przy ręczniku, a on w długich spodniach, koszuli, adidasach lub innych zabudowanych butach, dzielnie przedziera się przez tłum leżących plackiem plażowiczów ocierając co chwilę pot z czoła.

Kopacz – przed rozłożeniem ręcznika pieczołowicie przygotowuje swój teren pod legowisko niczym kot, gdy rozprasuje już wszystkie górki, dołeczki i dolinki, tworząc gładką taflę, dopiero rozpoczyna plażowanie. Nierzadko ten typ ewoluuje w kopanie dziur (kompletnie tego nie rozumiem, że dzieciom się nudzi to jeszcze, ale żeby dorośli kopali głębokie doły… może szukają bursztynu).

Typ „books lover” – jest niczym biały kruk, coraz rzadziej można ten okaz spotkać na nadbałtyckiej plaży. 

No i ostatni… czyli ja… filujący, plażowy monitoring:D

Zgadzacie się z wyodrębnionymi typami?  A może coś do tej listy byście dodali? 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz